Będę miał powstanie
Ale nadaremno
Tylko powierzchnią
Rano
Żeby na początek dnia
Krew udowodniła mi
Że dalej płynie
Nie będę miał zmazów
To nie mój poziom
Bo Morfeusz jest alfonsem Wenus
A mnie nie stać
I korzystam z ekonomicznych rozwiązań
Krew jest za droga
Nawet od psa
Płynie z trudem
Łatwo się męczy
Kto ma zmazy na poziomie?
Tacy z krwią szybkich zwierząt
Jak na przykład chomik
I powstaniami według rozpiski
Obejmującej też zgięte łokcie
A i tak jednak tracą
Gdy Morfeusz odbiera zapłatę
Za Wenus która się wprosiła
I nie powiedziała że jest kurwą
Tak to jest mieszkać w takiej
dzielnicy
Ale nie ma nigdzie
Żadnej innej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
no co ci się nie podoba