29 maja 2013

My gołębie

Znowu wstyd wygruchałem
Żeby podać fałszywe dane
Zamiast swoich dokumentów
Jak wcale nie ma takiej potrzeby
A ja jak jakiś
Gołębie serce
A to źle na serce
Się denerwować
Kwestiami rejestracji
W gołębniku
Żeby mieć to takie
Na nóżce
Że czyjś
A nie że tak tylko lata
Co go to można chlebem
Powszednim co najwyżej
Albo butem
Jak ktoś ma bitumiczne serce
I lubi skrzydła łamać
Członkom mojej ławicy
Chodnikowej
Międzybudynkowej
Parapetowej
My gołębie
My tu całe miasto
Normalnie latamy
Ale nie musielibyśmy
Gdyby nie serca
Bitumiczne
I samochody jadące
Odlatuj odlatuj
Bo będzie bum trach
Gru gru
No i tak ciągle
Wstyd potem
Dlatego łatwo
Kolekcjonować
Nas
I nauczyć tras
Bo wtedy wszystko wiadomo
I nie trzeba odlatywać
Jak coś się dzieje
Bo się nie dzieje
I nie ma wstyd

26 maja 2013

Nieustanne krążenie po rzeczach za małych

Jak pan zdejmie marynarkę, będzie pan rósł i rósł, wzwyż i wszerz, z głową przez kolejne warstwy atmosfery (jeżeli będą po drodze jacyś ludzie, to pan ich po prostu przeniknie i wchłonie na poczet swego wzrostu) aż do kosmosu, i wtedy stanie pan na Ziemi jako nagi (ubrania szybko pan rozerwie przecież) super gigant i jedyne co panu pozostanie to zastanawiać się jak przeskoczyć na Marsa bo zaręczam panu, że szybko się panu znudzi chodzenie po Ziemi (trzydziestosekundowy spacer), państw deptanie i rzucanie Księżycem. Gwoli ścisłości, na Marsie też nie ma zbyt wiele do roboty, nie wspominając o Wenus czy pasie planetoid, więc czeka pana nieustanne krążenie po rzeczach za małych.

25 maja 2013

Ogonki

Jadowite ogonki
(Będę zajęty
Lębork się kręci)
Wbiły się w napastnika
I tam zostały
Bez nich litery
Chyba umierają
Bo szare
Na luzie
I tylko są
A nie kąszą

20 maja 2013

Żółte

Żółte mi tu
Czyli barwy ciepłe
Chociaż się trzęsę
To przez podeszwy
I brak receptorów
Do bodźca chodnik i latarnia
Autobus ciepły
Że aż włosy opadają
Na rękach średnich kobiet
A tam jest świetlówka
Wcale nie żółta
Natomiast uczestnik wypadku
Jak uderzony żółtym podłogowym
To zimny

Nie szanuję już światła
Już jest nie takie
Jakie miało być
Ciągle ściemnia
Dla swoich korzyści
Że już nie wiadomo na co patrzę
Czy można dotknąć neonu
Równie dobrze
Zgaszone może dalej parzyć
Działać na receptory
Z czystej złośliwości
Żeby to było takie głupie
Że chodnik żółty
A receptorom zimny

13 maja 2013

Ochłap

Naraz
Wszystko
Z czapy
Już jest ciepło
I słyszę myśli
Już tylko moim głosem
A w myślach
Tylko kobiety bose

Mi krzyczą
Że nie
Że nie mogę tak, że nie daję
Kwiatka
Co to ma być, że nie lubisz
Że się boję
Tego że Wszystko jest silne
Albo że każdego pamiętam
I śnię
Tylko tak, jak go ostatnim razem widziałem
A co jak się zmienił
Musisz się nie zamykać
Jakie ty masz myślenie
Takie za chude
Jakbyś miał pląsać
Machać i machać
I zwiewać
Jeszcze nie wiesz
Że tak nie można
Bo będziesz dostawał
W ryj frisbi
I palcami
I pytaniami

Wiem
Wiem Wszystko
I dlatego jestem marny
Dla bosych
Dla obutych
A zwłaszcza dla obytych
Wiedzących
Inne Wszystko
Ale będę krążył
I gryzł kostki
Ku rozżaleniu
I niewygodzie
Zakłócał ciszę dzienną
Chyba tylko żeby was bolało

I to tak będzie
Aż oczy
Nie zrobią się
Szare lub wilgotne